Słońce znów się uaktywniło, co objawia się w postaci licznej grupy plam na jego powierzchni. W jednym z kompleksów plam doszło do potężnego wybuchu, który przyniesie malownicze zorze polarne. Mimo iż do maksimum słonecznego coraz bliżej, to jednak w ostatnim czasie Słońce pozostawało mało aktywne.

To się jednak bardzo szybko zmieniło w minionych kilkudziesięciu godzinach. Na powierzchni naszej dziennej gwiazdy uformowały się trzy kompleksy ciemnych plam, które naukowcy oznaczyli numerami: 1260, 1261 i 1263. Najbardziej aktywny okazał się kompleks 1021 w którym doszło wczoraj o godzinie 5:57 czasu polskiego do potężnej eksplozji rzędu M9.3. W kierunku Ziemi z prędkością 1950 kilometrów na sekundę zaczął się przemieszczać wiatr słoneczny.

Naładowane cząstki wejdą w ziemskie pole magnetyczne dzisiaj w godzinach popołudniowych. Indeks aktywności geomagnetycznej osiągnie poziom Kp7 w skali od 0 do 9. To oznacza, że zorze polarne mogą sięgać średnich szerokości geograficznych, w tym południowej Skandynawii.

Grupy plam na powierzchni Słońca. Dane: Stephen W. Ramsden.

Szanse na zobaczenie zorzy w Polsce są niewielkie, ale jeśli akurat znajdujemy się nieco dalej na północ, np. w Skandynawii, lub w północnej Rosji, Kanadzie i na Alasce, tańczące kolorowe wstęgi na niebie z pewnością zobaczymy.

Spektakularne plamy na powierzchni Słońca są widoczne przy zachodzie za horyzont naszej gwiazdy. Poniżej zamieszczamy zdjęcia, które jednoznacznie wskazują, że słoneczko przestało być spokojne.  Źródło: www.twojapogoda.pl