Kosmiczny statek transportowy Progress, którego nie udało się wyprowadzić w środę na właściwą orbitę, najpewniej spadł na ziemię we wschodniej Rosji - poinformowała agencja Interfax. Start odbył się bez przeszkód z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie.

Progress M-12M z ładunkiem ponad 3,5-tony zapasów dla przebywających tam kosmonautów miał dotrzeć na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) 26 sierpnia.

Rosyjska Agencja Kosmiczna potwierdziła, że statek nie osiągnął odpowiedniej orbity i spadł na ziemię.

Jak podaje polski serwis astronautyczny kosmonauta.net, w wyniku awarii silnik górnego (trzeciego) stopnia rakiety wyłączył się. W efekcie pojazd nie osiągnął prędkości orbitalnej i wszedł ponownie w atmosferę ostatecznie rozbijając się w rejonie Republiki Ałtajskiej we wschodniej Syberii.

Na miejsce, gdzie spadł statek, wyruszyli ratownicy. Lokalne ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych, na które powołuje się agencja ITAR-TASS, podało, że „według wstępnych danych w miejscu upadku Progressu nie ma ofiar i zniszczeń, zarejestrowano jedynie silny wybuch”.

Utworzono komisję do zbadania nieudanego wystrzelenia Progressu. Rosyjska Federalna Agencja Kosmiczna (Roskosmos) zapewnia, że środowy incydent nie wpłynie na zapewnienie właściwych warunków załodze ISS, gdzie obecnie przebywają trzej Rosjanie, dwaj Amerykanie i Japończyk.

Po zakończeniu programu lotów amerykańskich wahadłowców transport na Międzynarodową Stację Kosmiczną zależy w dużej mierze od statków rosyjskich.

Była to kolejna w ostatnim czasie porażka rosyjskich inżynierów. W grudniu rosyjska agencja kosmiczna straciła trzy satelity nawigacyjne, w lutym fiaskiem zakończył się start satelity wojskowego, w zeszłym tygodniu bez wieści przepadł satelita telekomunikacyjny.

Źródło: tvp.info