Zorze polarne 2012 będą najpiękniejsze od 50 lat. Dokąd i kiedy pojechać?

Zorze polarne 2012 będą najpiękniejsze od 50 lat. Dokąd i kiedy pojechać?Dzięki niezwykłej aktywności słońca zorze polarne będą tej zimy największe i najpiękniejsze od półwiecza. Dokąd i kiedy się wybrać, żeby zobaczyć spektakl kolorowych świateł na niebie?

Rok 2012 dla obserwatorów zórz jest niezwykły: przypada w szczycie jedenastoletniego cyklu burz na słońcu, których efektem są właśnie światła na północnym niebie. Pierwsza zorza, jakiej nie widziano od lat, pojawiła się już w styczniu i można ją było obserwować nie tylko na północy Kanady i w całej Skandynawii, ale także w Wielkiej Brytanii, krajach nadbałtyckich, a nawet na północy Niemiec i Polski. Było to jednak tylko preludium tego, co przed nami, bo astronomowie zapowiadają, że tej zimy czekają nas jeszcze silniejsze wybuchy na słońcu. Dzięki nim można się spodziewać zórz najbardziej spektakularnych od 50 lat! Lepsza sposobność do obserwacji świateł północy najpewniej już się nie przydarzy. Chociaż przy bardzo dobrych warunkach i dużym szczęściu zorze można zobaczyć nawet na południu Europy - z częstotliwością mniej więcej raz na 100 lat - a tej zimy mogą pojawić się także nad Polską, największe szanse na podniebny spektakl są na dalekiej północy: na Islandii, za kręgiem polarnym w Norwegii, Szwecji i Finlandii, Grenlandii, Alasce i dalekich rubieżach Rosji.

Zorze polarne - przygotowania do obserwacji

Choć zorza jako zjawisko trwa niemal cały czas, zobaczyć ją można tylko nocą i tylko od jesieni do wiosny, kiedy niebo jest wystarczająco ciemne. Planując obserwacje trzeba też sprawdzić, czy księżyc nie jest w pełni, a wokół nie ma świateł wielkich miast. Ważna jest też pogoda: zorzom "szkodzi" deszcz, "pomaga" czyste, bezchmurne niebo. Znawcy twierdzą, że doskonałym czasem na polowanie na zorze są październik i marzec: w listopadzie na północy zbyt często bywa deszczowo, a od grudnia do lutego - choć zorze rozjaśniające noc polarną mogą naprawdę być piękne - dla wielu osób jest zwyczajnie za zimno. Zorze najłatwiej zobaczyć w godzinach od 18-19 do 1 w nocy, ale często wcześniej trzeba ich trochę poszukać. Są bardzo kapryśne i nigdy na pewno nie wiadomo, kiedy i gdzie się pojawią: bywają tygodnie, gdy można je obserwować codziennie i takie, gdy nie ma ich w ogóle. Najbardziej wytrwali wyruszają na polowania samochodem jeżdżąc pół nocy w poszukiwaniu bezchmurnego nieba i sprawdzając "kosmiczne" prognozy. Mapę prezentującą, gdzie aktualnie powinny być zorze, i informacje na temat aktywności słonecznej można znaleźć m.in. na stronach http://spaceweather.com albo http://www.gi.alaska.edu/AuroraForecast (można się tam nawet zapisać na newslettera informującego o burzach na słońcu pamiętając, że wywołane nimi zorze na ziemi będzie można zobaczyć dobę później).

Zorze polarne 2012 będą najpiękniejsze od 50 lat. Dokąd i kiedy pojechać?


Zorze polarne - dokąd z Polski?

W poszukiwaniu zórz nie wystarczy się wybrać po prostu na północ - ich pas ma kształt pierścienia otaczającego biegun magnetyczny i ciągnie się znad Alaski przez Grenlandię, Islandię, wybrzeże Norwegii - od Lofotów na północ, po najdalej wysunięte półwyspy Rosji. Gdy słońce jest w miarę spokojne, zorze można zobaczyć tylko w tym pasie, w czasie spektakularnych wybuchów - także poza nim.

Z Polski najłatwiej wybrać się na polowanie na zorze na Islandię albo na północ Skandynawii. W długie zimowe noce, a właściwie dnie, bo o tej porze roku na tej szerokości mniej lub bardziej ciemno jest przez całą dobę, wszędzie tam można liczyć na dodatkowe atrakcje. Miejscowe agencje turystyczne prześcigają się w pomysłach na polowanie na zorze: można ich szukać mknąc przez głębokie śniegi na psich zaprzęgach, wybrać się na safari po bezdrożach na skuterach albo wyjechać daleko za miasto, by wypatrywać ich przy ognisku na leśnej polanie.

Zorze polarne 2012 będą najpiękniejsze od 50 lat. Dokąd i kiedy pojechać?

Zorze Polarne na Islandii

Na Islandię można się tanio dostać liniami IcelandExpress, WowAir, EasyJet, Norwegian (z Polski albo lotnisk w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Norwegii). Po wyspie najlepiej poruszać się wynajętym samochodem, a nawet i bez zorzy atrakcji tu nie zabraknie: leżąca na ryfcie kontynentalnym Islandia pełna jest wulkanów, gejzerów, siarkowych i błotnych źródeł, gorących basenów, pól zastygłej lawy i gór o przedziwnych kształtach. Po wyczerpującym poszukiwaniu zórz nic nie zrobi tak dobrze jak skok do zasilanej gorącymi źródłami Błękitnej Laguny (Blue Lagoon) i odprężająca kąpiel pod gołym niebem.

Zorze polarne w Norwegii

Na północ Norwegii można się dostać liniami Norwegian (z przesiadką w Oslo) albo pociągiem z Oslo do Bodo z przesiadką w Trondheim (w internecie z wyprzedzeniem bilety w promocji), dalej - autobusami, promami, liniami Wideroe, wynajętym autem. Na Lofotach, bajkowym archipelagu zbudowanym z ośnieżonych skał wyrastających wprost z wody, jest nawet centrum ich obserwacji. W założonym przez dwójkę Holendrów Polarlightcenter (http://polarlightcenter.com) w Laukviku można obserwować zorze, zasięgnąć informacji na ich temat, a nawet zamówić sms-owy alarm informujący o aktywnościach na słońcu.

Warto też wybrać się nieco dalej - "nieco" jak na odległości norweskie - do położonego na północ od Lofotów Tromso. Otoczone morzem, wyspami, górami i fiordami, nazywane stolicą Arktyki i stolicą zórz polarnych, jest bodaj najpopularniejszym miejscem na ich obserwację.

Zorze polarne 2012 będą najpiękniejsze od 50 lat. Dokąd i kiedy pojechać?


Zorze polarne w Szwecji

Na daleką północ Szwecji można się dostać pociągiem ze Sztokholmu do Kiruny. Samo miasto, powstałe przy ogromnej hucie żelaza, jest mało ciekawe, jednak w okolicy co roku budowany jest Hotel Lodowy, a w kierunku Norwegii prowadzi jedna z piękniejszych widokowo linii kolejowych świata. Kolejka, którą można dostać się stąd do Narviku, powstała ponad wiek temu dla przewozu rudy żelaza.

Zorze polarne w Finlandii

Na północ Finlandii najłatwiej można się dostać liniami Norwegian (z Helsinek do Rovaniemi, Ivalo albo Kittili), pociągiem do Rovaniemi (drogo) albo linią Onnibus z Turku do ośrodka narciarskiego Yllas (promocyjne bilety w internecie). Atrakcją tej części Skandynawii są biegowe (zdecydowanie więcej) i zjazdowe trasy narciarskie, w wiosce pod Rovaniemi mieszka św. Mikołaj i jego renifery, a samo Rovaniemi jest jednym z nielicznych miejsc, gdzie gwarancja zobaczenia zorzy wynosi 100 proc. Można ją podziwiać w sali kinowej Arktikum, czyli muzeum fińskiej Laponii, leżąc wygodnie na fotelach i wyglądając na suficie kolejnych kolorowych rozbłysków. Źródło: gazeta.pl

Odsłony: 16553